niedziela, 16 października 2016

Little Books #4 | "Zanim sie pojawiles" - Jojo Moyes

Są takie książki, o których nagle zaczyna mówić połowa populacji ziemskiej i których wszechstronna obecność zarazem mnie denerwuje i intryguje. Nie inaczej było z Zanim się pojawiłeś autorstwa Jojo Moyes, po którą, przyznaję, sięgnęłam niechętnie, ale gdy już to zrobiłam, zatraciłam się w niej bezpowrotnie.

Zawsze, jeśli tylko mam taką możliwość, staram się przeczytać książkę, zanim obejrzę jej ekranizację. Uważam, że to ona powinna być dla mnie wyznacznikiem tego, jak odebrać film. W przypadku Zanim się pojawiłeś zrobiłam jednak odwrotnie. Po obejrzeniu zwiastuna produkcji, stwierdziłam, iż nie chcę czekać i czytać książki. Miałam potrzebę zobaczenia tego filmu najszybciej jak tylko się da.
Produkcja zauroczyła mnie od pierwszej chwili, ale miałam dziwne poczucie winy, że powinnam jednak przed obejrzeniem sięgnąć po książkę. Zrobiłam to więc jakiś czas potem.

Nie krytykuj czegoś, zanim nie spróbujesz.

Dwudziestosześcioletnia Louisa Clark nie przypuszczałaby, że zostanie postawiona w sytuacji, kiedy straci ukochaną (chociaż nieco banalną) pracę w kawiarni i przez to jej życie zmieni się w każdym detalu. Kiedy traci już nadzieję na zdobycie nowej posady, pojawia się propozycja bycia opiekunką całkowicie sparaliżowanego mężczyzny na wózku - Willa Traynora. Lou w pierwszym odruchu przerażona taką wizją, decyduje się jednak spróbować i przez pierwsze dni swojej pracy jest załamana - Will wcale nie traktuje jej miło. Nie wykazuje chęci zaprzyjaźnienia się, czy choćby stworzenia miłej atmosfery między nimi.

Pomóc można tylko komuś, kto tego chce. 

Okazuje się, że Will chce popełnić eutanazję. Ma dość życia na wózku i braku możliwości zrobienia czegokolwiek samodzielnie. Kiedy Louisa się o tym dowiaduje, wpada w panikę. Decyduje się jednak zrobić wszystko i opracowuje krok po kroku plan, jak zmienić jego decyzję. W tym celu znajduje liczne atrakcje i zajęcia, które mają udowodnić Willowi, że jednak może jest po co żyć i ma na to tylko kilka miesięcy. Czy uda jej się to?

Zmuszaj się do przekraczania własnych granic. Nie spoczywaj na laurach. Noś z dumą swoje pasiaste rajstopy. A jeśli upierasz się, żeby związać się na stałe z jakimś śmiesznym gościem, zachowaj to gdzieś w sobie. Świadomość, że masz przed sobą możliwości to luksus. [...] 
Po prostu żyj dobrze. 
Po prostu żyj. 

Nie będę ukrywać - nie znoszę czytać książki po obejrzeniu filmu. Czyta mi się ciężko, a sama lektura nie ma już takiego klimatu. Zanim się pojawiłeś nie jest książką idealną i może nie należy do jednej z najwspanialszych książek, jakie miałam okazję przeczytać. Ale nie można powiedzieć, że nie jest książką dobrą (a nawet bardzo dobrą) i wyciskającą tyle łez ile się da, ale nie w banalny sposób. Pokazuje, jak inaczej spojrzeć na słowa: "Żyj chwilą". I dlatego właśnie warto ją przeczytać. 

Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz